🐈 Cukierki Z Lat 70
100 lat, 100 lat niech żyje żyje Nam! Cukierki z napisem "100 lat" o smaku poziomkowym dla wszystkich zapominalskich i dla tych, którzy chcą być oryginalni w składaniu życzeń urodzinowych
Chipsy z tazosami. Gry tego typu wywodzą się podobno od japońskiej gry menko, ale według polskich dzieciaków z lat 90., ich pochodzeniem na pewno są paczki czipsów. Tazosy, czyli niewielkie, okrągłe krążki z papieru były dodawane do paczek chrupek, które dzięki temu zdecydowanie zyskiwały na atrakcyjności. Można było je nie
Charakterystyka mody lat 70. Lata 70. rozpoczęły się od kontynuacji stylu hippisowskiego, który dominował pod koniec lat 60. Kładziono nacisk na wszystko, co robione ręcznie - hipisi starali się jak największą ilość swoich ubrań i akcesoriów wykonać samodzielnie tak, aby nie płynąć z prądem mainstreamu. Styl, w którym
18, 70 zł. 27,69 zł z dostawą Boże Krówki - cukierki z myślami świętych 250 g. od. Super Sprzedawcy. Rodzaj krówki Marka Boże Krówki Waga 250 g. 19, 00
Polska Rzeczpospolita Ludowa. „rola kierownicza klasy robotniczej” –, władza sprawowana przez i ugrupowania satelickie, „. Ludność II Rzeczypospolitej, deklarująca spisu powszechnego 1931 roku. Ulotka antykomunistyczna z okresu II wojny światowej. Orzeł wojskowy wzór 43 (tzw. piastowski) Edward Osóbka-Morawski.
Cukierki Świąteczne Laski Cukrowe Słodkie Candy Na Choinkę 12szt +GRATIS. od Super Sprzedawcy. 9, 00 zł. (9000,00 zł/100 g) kup 5 zł taniej. 17,99 zł z dostawą. Produkt: Cukierki na choinkę laski cukrowe mikołaja na prezent dekoracja słodkie do wieszania ENER 0,1 g. dostawa pojutrze.
Nadzienie z białej czekolady o smaku Key Lime Pie, czyli tarty limonkowej otoczone jest zielonymi i białymi skorupkami cukierków M&M's. Cukierki M&M'S White Chocolate Key Lime Pie znajdziesz w opakowaniu "share size", mieszczącej 70g cukierków o smaku tarty limonkowej. Cukierki przyjechały do nas z USA i dostępne są tylko przez
Okrągłe biszkopciki z galaretką owocową, pokryte polewą czekoladową są obecne na polskim rynku od lat 70-tych XX wieku. Początkowo o smaku pomarańczowym, a dzisiaj również wiśniowym, malinowym, jagodowym czy morelowym.
Cukierki ślazowe. 1,99 ZŁ. Cukierki o wyjątkowym i tradycyjnym smaku, bez żadnych konserwantów, przypominające słodycze sprzedawane na odpustach z dawnych lat. Cukierki wytwarzane są przez małego lokalnego producenta z podkarpacia, który od 30 lat produkuje swoje wyroby wg własnej technologii, bez użycia chemii.
Sukces i "dobrobyt" lat 70-tych. Gdy po burzliwych latach 60-tych nastała ekipa Edwarda Gierka, a PRL na dobre zadomowił się w Polsce "propaganda sukcesu" i kredyty pobierane na Zachodzie przez ówczesne władze sprawiły, że w świadomości społeczeństwa, ale także na półkach sklepowych zapanował względny "dobrobyt".
Informacje o Cukierki szałwiowe 70g, tradycyjny smak, odpustowe - 6749343965 w archiwum Allegro. Data zakończenia 2017-04-12 - cena 1,99 zł
Kup Kryształy w kategorii Szkło - antyki na Allegro - Najlepsze oferty na największej platformie handlowej.
cupfmee. Wszystkie kategorie Motoryzacja Telefony i akcesoria Komputery RTV i AGD Moda Dom i Ogród Dziecko Kolekcje i sztuka Sport i turystyka Allegro Kolekcje i sztuka Kolekcje Pamiątki PRL-u Naczynia i sztućce szukana oferta jest nieaktualna - może podobny przedmiot? zobacz więcej aktualnych ofert 149,99 zł lata 70 DZBANEK MLECZNIK CUKIERNICA158,98 zł z dostawądostawa pojutrze 1280,00 złBarek lata 70-te1380 zł z dostawą 16,99 złCukiernica szklana z lat 70 unikat29,49 zł z dostawą 72,50 złCHODZIEŻ WAZON Z LAT 70-TYCH PAWIE OCZKA82 zł z dostawą 80,00 złStara porcelanowa cukiernica Chodzież _ lata 70-te95 zł z dostawą 10,00 złKAHLA DESIGNERSKA MAŁA CUKIERNICA LATA 70 TE20 zł z dostawą 15,00 złPROPORCZYK PCK BYDGOSZCZ LATA 70-TE23,99 zł z dostawą 500,00 złREGAŁ Z LAT 70650 zł z dostawą 300,00 złBarek lata 70300 zł z dostawą 700,00 złBUJAK Z LAT 70780 zł z dostawą 149,99 zł SERWIS KAWOWY WAŁBRZYCH LATA 70- te158,98 zł z dostawądostawa pojutrze 51,44 zł lata 70-te SZKLANA KARAFKA60,43 zł z dostawądostawa pojutrze licytacja4 dni19,00 złSTARE KORALE LATA 70-TE PRL34 zł z dostawąnikt nie licytuje 24,00 złhefera/cukiernica lata 70 te38 zł z dostawą 700,00 złSzafki nocne dąb lata 70780 zł z dostawą 49,00 zł STARY POLSKI PRZYPRAWNIK KABARET Z LAT 70- 80 tych57,99 zł z dostawą 550,00 złKARAFKA CZECHY LATA 70570 zł z dostawą 35,99 zł STARY DZBANEK CHODZIEŻ- lata 70- te44,98 zł z dostawądostawa pojutrze 220,00 złFOTEL Z LAT 70darmowa dostawa 300,00 złSTOLIK Z LAT 70darmowa dostawa Parametryoferta nr 6860973147OpisWitam, mam do zaoferowania starą cukiernicę w stanie bardzo dobrym. Szkoło posiada 2 minimalne uszczerbienia. Średnica szkła na górze 12 cm, wys. ok. 8 cm. z uchwytem ok. 14 cm. Polecam i zapraszam na inne moje produkty na Allegro od 1 sprzedawcy od 9,34 zł od 43 sprzedawców od 13,40 zł od 32 sprzedawców od 9 sprzedawców od 399,00 zł od 1 sprzedawcy od 6,00 zł od 1 sprzedawcy od 2349,00 zł od 24 sprzedawców od 5,95 zł od 2 sprzedawców od 22,99 zł od 1 sprzedawcy od 59,89 zł od 5 sprzedawców od 11,70 zł od 1 sprzedawcy od 2 sprzedawców od 54,99 zł od 1 sprzedawcy od 40,00 zł od 1 sprzedawcy od 21 999,00 zł od 2 sprzedawców od 38 sprzedawców od 39,99 zł od 13 sprzedawców od 26,90 zł od 1 sprzedawcy od 2515,00 zł od 4 sprzedawców od 18,90 zł od 1 sprzedawcy
ZPC Śnieżka funkcjonuje na rynku już od ponad 70 lat. Pomimo wielu bardziej lub mniej sprzyjających okoliczności nadal rozsławia na cały świat historię polskiego cukiernictwa z lat powojennych. W „Śnieżce” mówi się, że historia zakładu, to opowieść o wielu pokoleniach, dla których najważniejsza była dbałość o tradycję. Największą wartością marki jest przywiązanie do oryginalnych i sprawdzonych receptur, które gwarantują wyjątkowy smak produktów. Od dekad słodycze z czerwonym logiem Śnieżki kojarzą się Polakom ze słodką przyjemnością, a kultowe Michałki®, to dla wielu nieodłączny towarzysz Świąt Bożego Śnieżki rozpoczyna się w 1946 roku, kiedy to na terenie starej niemieckiej fabryki „Hochwald Schokoladen Fabrik” oficjalnie otworzono polską firmę. Na początku swojej działalności zakład zatrudniał 86 osób, a pierwszy rok produkcji to łącznie 51 ton wyrobów galanterii lata przyniosły dynamiczny rozwój firmy – zarówno pod względem inwestycji technologicznych, jak i podnoszenia kwalifikacji pracowniczych. Czekoladowe pyszności i ich produkcja możliwa była między innymi dzięki zatrudnionym w fabryce Mistrzom Cukierniczym. Momentem przełomowym w historii zakładu stały się jednak lata 70-te. To w tamtym czasie z taśmy produkcyjnej Śnieżki zeszła nowa partia cukierków, które podbiły rynek i na stałe wpisały się w historię Dolnego Śląska. Mowa tutaj oczywiście o kultowych Michałkach®.Śnieżka jako jedna z nielicznych może poszczycić się piękną i równie słodką legendą, która leży u podstaw nazwy Michałki®. Otóż na samym początku, kiedy dopiero wymyślono nowy cukierek debatowano nad tym, aby nadać mu jakąś nazwę. Pracowała wtedy w fabryce młoda dziewczyna, do której zakochany w niej chłopak codziennie przychodził i której wyczekiwał u bram. Chłopiec miał na imię Michaś, Michałek inaczej. To właśnie na cześć wytrwałego młodzieńca oraz na cześć tej miłości nazwano nowa markę. Dziś nikt już nie wie, czy to prawda, czy tylko opowiedziana przez kogoś i powtarzana plotka, ale wszyscy zgodnie twierdzą, że historia jest piękna, mimo, że może być nie do końca to cukierki, które od lat goszczą na Wigilijnych stołach Polaków. W czasach PRL-u bywały nawet trudną do zdobycia i uwielbianą przez najmłodszych ozdobą choinkową. Zawsze w okresie świątecznym przyzakładowy sklep Śnieżki przeżywał prawdziwe oblężenie. Świetnie znany wszystkim sklep firmowy przy ul. H. Sienkiewicza 36 ściągał do siebie tłumy ludzi z całego Dolnego Śląska, a kolejki do sklepu ustawiały się już od 8 rano. Obecnie do sklepu dołączyły jeszcze dwie lokalizacje. Śnieżka posiada drugi sklep firmowy w Świebodzicach przy ul. Wałbrzyskiej 38 oraz sklep w Świdnicy przy ul. Długiej 2. Dzięki temu dziś kolejki w sklepach są nieco mniejsze, ale smak cukierków pozostaje niezmienny od 2010 roku ZPC Śnieżka to firma rodzinna, ze w 100% polskim kapitałem, skupionym w rękach jednego właściciela. Ostatnie lata to okres intensywnego rozwoju, zarówno pod względem infrastruktury, inwestycji w kapitał ludzki jak i rozszerzania asortymentu. Najważniejszym wydarzeniem pod względem inwestycji w ostatnim czasie było dla firmy otworzenie nowego oddziału fabryki – wyposażonego w linię produkcyjną pozwalającą na wprowadzenie do oferty ciastek. Dziś klienci na półkach sklepowych znajdą nie tylko cukierki Michałki®, ale również wafelki, batony i ciastka o smaku legendarnych Wytrwałość w dbaniu o naszą historię, oraz o historię produktów wpisała się na stałe w politykę firmy. Ze szczególną uwagą dbamy o ich tradycyjne receptury, tak by zachować najlepszą jakość produktów – zaznaczają w firmie i dodają, że Michałki® niejednokrotnie udowodniły swoje znaczenie dla regionu. W 2016 roku wyróżniono tę silną, powszechnie rozpoznawalną markę nagrodą Dolnośląskiego Gryfa za szczególne osiągnięcia na rzecz działalności Dolnego Śląska. 2019 rok przyniósł kolejny sukces – prawo do znaku „Jakość i Tradycja”. Znak ten przyznawany jest wyłącznie produktom o wysokiej jakości, tradycyjnym charakterze i udokumentowanym co najmniej 50-cio letnim procesie wyróżnienia niosą ze sobą ogromną dawkę motywacji oraz stanowią potwierdzenie ciężkiej pracy włożonej w rozwój przedsiębiorstwa. Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera
Fot. PAP/M. Wegner "A na co mi pieniądze, panie? Co innego kartki. Wie pan no, na mięso bym wziął albo na cukier". Wodą na młyn publicystki historycznej są rocznice. To przy ich okrągłych okazjach przypomina się o tym, co często nawet nie istnieje na kartach szkolnych podręczników. Rok 2011 nie jest wyjątkiem – przynosi cały zestaw ważniejszych i mniej ważnych rocznic. Co jednak interesujące – wśród nich pojawiły się także takie, które wprost nie dotyczą polityki, a gospodarki. Otóż w lutym media dość powszechnie przypominały o rocznicy podjęcia decyzji wprowadzającej kartki na mięso, w kwietniu – przypominano o wprowadzeniu tej decyzji w życie. Rocznice kartkowe możemy jednak przypominać niemal co kilka tygodni. Minęło już 60 lat od zlikwidowania bonów na mleko, i wprowadzenia po raz kolejny reglamentacji mięsa. W sierpniu przypada 35. rocznica rozpoczęcia kolejnej reglamentacji cukru. Do tego dochodzi cały wachlarz rocznic trzydziestych – od wspominanej decyzji o reglamentacji mięsa po wiele, wiele innych towarów. Polska Ludowa była jednak państwem, które nie szczędziło swoim obywatelom „kartkowych” doświadczeń: w ciągu 45 lat jej istnienia artykuły pierwszej potrzeby były reglamentowane przez niemal połowę tego okresu. Czy istnieje dziś pamięć o kartkowej rzeczywistości PRL? Po części tak – co jest wynikiem własnej pamięci wielu Polaków, jak i scen z powtarzanych wciąż komedii filmowych (by przypomnieć wypowiedź Mańka, pracującego na budowie bloku przy ul. Alternatywy 4: "A na co mi pieniądze, panie? Co innego kartki. Wie pan no, na mięso bym wziął albo na cukier"). Pamięć ta sięga jednak jedynie ostatniego – choć najdłuższego okresu reglamentacji. Polska Ludowa była jednak państwem, które nie szczędziło swoim obywatelom „kartkowych” doświadczeń: w ciągu 45 lat jej istnienia artykuły pierwszej potrzeby były reglamentowane przez niemal połowę tego okresu. Rzecz jasna, nie tylko wspomniane powyżej towary były sprzedawane na kartki – przez prawie cały powojenny okres władze w różny sposób reglamentowały materiały budowlane, węgiel, samochody, etc. Reglamentacja jest zjawiskiem, które występowało w różnego rodzaju typach gospodarki. Znali ją także mieszkańcy rozwiniętych państw zachodnich, gdy dotykały je zawirowania związane np. z konfliktami zbrojnymi. Polska Ludowa była jednak przypadkiem szczególnym – istniejąca w niej reglamentacja była (z wyjątkiem pierwszych lat powojennych) przede wszystkim efektem prowadzonej przez państwo nieudolnej polityki gospodarczej. Do dziś kartki są jednym z symboli ekonomicznego bankructwa PRL. Pierwszy system reglamentacji Polacy niejako odziedziczyli po okresie okupacji niemieckiej. W okresie bezpośrednio powojennym na kartki sprzedawano chleb, mąkę, kaszę, ziemniaki, warzywa, mięso, tłuszcze, cukier, słodycze, mleko, kawę lub herbatę, sól, ocet, naftę, zapałki, mydło, a nawet wyroby dziewiarskie. W użyciu pojawił się wówczas mieszany system reglamentacji, tzn. równolegle obok siebie działały wolny rynek i reglamentacja. W ten sposób kartki stawały się swego rodzaju substytutem części wynagrodzenia, podnosiły realne płace. Były to sumy znaczne. W czerwcu 1945 r. chleb kartkowy kosztował od 0,75 do 1,5 zł, za „wolnorynkowy” trzeba było zapłacić 45-50 zł. Początkowo wprowadzono pięć kategorii kart zaopatrzeniowych, przynależnych w zależności od przydatności danych osób dla gospodarki narodowej i funkcjonowania państwa. Dodatkowo wielkość przydziałów zależała od miejsca zamieszkania uprawnionych (najniższe otrzymywali mieszkańcy miejscowości poniżej 10 tys. mieszkańców). Zmieniająca się sytuacja, a przede wszystkim konieczność „kupowania” poparcia dla nowych, komunistycznych władz, wymuszała korekty systemu. Wiosną 1945 r. wprowadzono dodatki dla – jak to określono – wybitnych pracowników naukowych i nauczycieli. Podobne dodatki stosowano także w niektórych gałęziach przemysłu, by w ten sposób nakłonić do pracy w nich potrzebnych pracowników. Tak było w górnictwie węglowym (normy górników zostały znacznie zwiększone – chleba i mięsa dwukrotnie, dodano im także im kawę). Owszem w ówczesnej rzeczywistości nie istniały szanse zapewnienia pełnej realizacji przydziałów. Gwarancje pełnych przydziałów podstawowych artykułów żywnościowych (mąki, ziemniaków, cukru, mięsa, tłuszczu) otrzymali więc robotnicy, kolejarze oraz pracownicy inżynieryjno-techniczni pracujący w najważniejszych gałęziach gospodarki. Gwarancje otrzymania artykułów pierwszej potrzeby rząd zagwarantował także pracownikom nauki, literatury i sztuki, nauczycielom, cywilnym pracownikom administracji publicznej. Podobna deklaracja dotyczyła także rodzin tych pracowników. Z czasem, z listy dóbr reglamentowanych zaczęto skreślać kolejne pozycje. W styczniu 1946 r. zrezygnowano z racjonowania zapałek i warzyw, w październiku tego roku skreślono z listy herbatę i kawę. W 1947 r. zlikwidowano kartki na sól i naftę, a 1 stycznia 1948 r. na ziemniaki. Generalna likwidacja aprowizacji reglamentowanej związana była z przejęciem przez państwo kontroli nad rynkiem wewnętrznym i praktyczną likwidacją wolnego rynku. 1 kwietnia 1948 r. zniesiono reglamentacyjne przydziały cukru, kaszy i wyrobów dziewiarskich. 29 września 1948 r. Rada Ministrów podjęła uchwałę o zniesieniu od 1 listopada kartek na chleb, mąkę i węgiel. Ostatecznie 11 grudnia 1948 r. uchwała Rady Ministrów system reglamentacji w Polsce przestał obowiązywać od 1 stycznia 1949 r. Czy jednak rzeczywiście była to likwidacja systemu kartkowego? Warto zauważyć, iż decyzje o rezygnacji z tego typu reglamentacji zaopatrzenia podjęto w niezwykle gorącym propagandowo okresie przygotowań do scalenia Polskiej Partii Robotniczej z Polską Partią Socjalistyczną (de facto likwidacji tej drugiej) i powstania Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Więc chociaż reglamentację kończono, jednocześnie w tym samym czasie w kilkudziesięciu miastach wprowadzono bony na mleko oraz na tłuszcze. Posiadacze bonów musieli rejestrować się w sklepie, gdzie później wyznaczana była data realizacji przydziału (3 lub 4 razy w miesiącu). Kupujący nie mógł wybierać, co zostanie mu sprzedane. A zatem mógł trafić na masło, tłuszcz wieprzowy, margarynę. Regulacje te obowiązywały do 1 lipca 1950 r., kiedy kartki na tłuszcze zniknęły z obiegu. Bony na mleko zlikwidowano w marcu 1951 r. Sytuacja zaopatrzeniowa w Polsce była jednak wciąż niestabilna. Jej załamanie w 1951 r. spowodowało, iż w wielu miejscach w Polsce w sposób spontaniczny odrodziło się racjonowanie zaopatrzenia – zakłady pracy na własną rękę organizowały skup i rozdawnictwo towarów (przede wszystkim mięsa) na potrzeby swoich pracowników. Te nielegalne działania służyły jednemu – uspokojeniu nastrojów społecznych. Kłopoty aprowizacyjne powodowały jednak coraz większe wrzenie, dochodziło do strajków. Wówczas pojawił się pomysł powrotu do reglamentacji. 29 sierpnia 1951 r. Prezydium Rządu wydało uchwałę w „sprawie ułatwień w nabyciu mięsa, tłuszczów wieprzowych i przetworów mięsnych […]”. Akcja wydawania bonów objęła jednak jedynie osoby zatrudnione w 1363 przedsiębiorstwach położonych w 14 województwach (z wyjątkiem koszalińskiego, olsztyńskiego i białostockiego) oraz dwóch miastach wydzielonych (Warszawie i Łodzi). Z biegiem czasu rozszerzono listę reglamentowanych towarów – w grudniu 1951 r. dołączono do nich masło i tłuszcze roślinne, w kwietniu 1952 r. mydło i środki piorące oraz cukier, w 1952 r. cukierki. 12 sierpnia 1976 r. władze PRL wprowadziły reglamentację cukru. Obawiając się negatywnych konotacji słowa „kartki” tym razem zaczęto używać słowa „bilety towarowe”. Osoby je posiadające miały prawo do zakupu określonej ilości cukru po dotychczasowych cenach (10,50 zł za kg), pozostała część cukru była dostępna w sprzedaży po cenach komercyjnych (26 zł za kg). Władze wprowadzony system reglamentacji uznały jednak za niewydolny. Dodatkowo jego mechanizm, który wyłączał z systemu przydziału kartek znaczną część ludności, zamiast uspokajać nastroje społeczne – przyczyniał się do ich zaogniania. Zlikwidowano ją więc 3 stycznia 1953 r. Rezygnacji z kartek towarzyszyły jednak znaczne podwyżki cen. Wspomniana wyżej decyzja zamykała na ponad 23 lata sprawę reglamentacji artykułów powszechnego użytku. Po raz kolejny do pomysłu reglamentacji artykułów spożywczych powrócono po nieudanej podwyżce cen w czerwcu 1976 r. 12 sierpnia 1976 r. władze PRL wprowadziły reglamentację cukru. Obawiając się negatywnych konotacji słowa „kartki” tym razem zaczęto używać słowa „bilety towarowe”. Osoby je posiadające miały prawo do zakupu określonej ilości cukru po dotychczasowych cenach (10,50 zł za kg), pozostała część cukru była dostępna w sprzedaży po cenach komercyjnych (26 zł za kg). Powyższa decyzja była po części wypadkową wydarzeń czerwca 1976. Po zamieszaniu z wprowadzaniem, a następnie wycofywaniem podwyżki cen artykułów spożywczych, ludzie przypuścili szturm na sklepy. Robotnicy i urzędnicy porzucali swe miejsca pracy, by tylko stanąć w kolejkach. Bywało, że tłum klientów demolował sklep bądź samowolnie przejmował znajdujący się na zapleczu towar. Pierwsza dekada lipca 1976 r. przyniosła blisko 200% wzrost dynamiki sprzedaży podstawowych artykułów spożywczych. Jednym z nich był cukier. Próbując walczyć z jego brakiem na rynku – władze (jak wówczas zapowiedziano – tymczasowo) zdecydowały się na reglamentowaną sprzedaż cukru. Rządzącym chodziło jednak także o ograniczenie spożycia cukru, aby uzyskane w ten sposób nadwyżki kierować na eksport. Liczono również, iż utrudniony dostęp do cukru ograniczy bimbrownictwo i zwiększy zyski państwowego monopolu spirytusowego. Kroki podjęte w 1976 r. nie zahamowały katastrofy gospodarczej. Wręcz przeciwnie – zbliżała się ona w zawrotnym tempie. Towary znikały ze sklepowych półek, rosły za to ustawiające się przed nimi kolejki. W 1980 r. mięsa i jego przetworów oraz czekolady i jej wyrobów wystarczało dla 75% potrzebujących, margarynę mogło kupić 79% zainteresowanych, ser – 80%. Na początku lat 80. braki w zaopatrzeniu dotyczyły 80% wszystkich artykułów konsumpcyjnych. Załamanie gospodarcze doprowadziło do wybuchu społecznego. Gdy nocą z 16 na 17 sierpnia 1980 r. w strajkującej Stoczni Gdańskiej im. Lenina redagowano ostateczną listę postulatów protestujących, w punkcie 11 zapisano: „Wprowadzić na mięso i przetwory kartki – bony żywnościowe (do czasu opanowania sytuacji na rynku)”. W ten dramatyczny sposób robotnicy chcieli zapewnić Polakom chociażby minimalne zaopatrzenie w podstawowe artykuły spożywcze. Negocjacje na temat realizacji powyższego postulatu (a także rozszerzenia reglamentacji na inne grupy towarów) trwały przez następne miesiące. Przez pewnie czas władze chciały uniknąć tego kroku – obawiano się, iż wprowadzenie kartek (czyli de facto obietnicy możliwości zakupu) jeszcze bardziej zaogni sytuację społeczną i ekonomiczną. Zmuszone jednak rosnącym naciskiem „Solidarności” zdecydowały się w lutym 1981 r. na wprowadzenie reglamentacji mięsa. Istnienie reglamentacji było jednym z najbardziej czytelnych dowodów na krach socjalistycznej gospodarki. Przysparzała ona kłopotów nie tylko klientom i władzy, ale także sprzedawcom. Wokół reglamentacji rozrastał się legalny system biurokratyczny i nielegalny czarny rynek blankietów zaopatrzenia. Według tych unormowań, począwszy od 1 kwietnia 1981 r. obok istniejących kartek na cukier, wprowadzano reglamentowaną sprzedaż mięsa i jego przetworów (formalnie na trzy miesiące). Powstał bardzo skomplikowany system reglamentacji. Jego całość ujęto w dziewięć norm zaopatrzenia (w zależności od wieku i rodzaju wykonywanej pracy). W ramach tych norm szczegółowo podano wykaz przynależnego asortymentu mięsa. Został on podzielony, według jakości mięsa, uwzględniając zawsze mniejszy udział w przydziale lepszych gatunkowo mięs i wędlin. Powyższe zasady były uzupełniane szczegółowymi unormowaniami dotyczącymi sposobu dystrybucji kart zaopatrzenia, ich wykorzystywaniem i przechowywaniem. Warto podkreślić, iż tworząc te skomplikowane rozwiązania nie zapominano o szczegółach – z ówczesnej perspektywy – drobnych. Zadbano np. o to, by członkowie Związku Religijnego Wyznania Mojżeszowego otrzymywali odpowiednie przydziały w mięsie koszernym. Wprowadzenie reglamentacji mięsa otworzyło „worek z kartkami”. W kwietniu 1981 r. podjęto decyzję o wprowadzeniu reglamentacji masła, mąki pszennej, kaszy, płatków zbożowych, ryżu. W sierpniu do listy towarów sprzedawanych dołączył proszek do prania, w październiku podstawowe artykuły dla niemowląt. Czasami reglamentacja na dany towar była wprowadzana jedynie na określonym obszarze, tak jak było początkowo np. z alkoholem czy papierosami. Wspominany powyżej gwałtowny wysyp zasad i form reglamentacji zostały w pewien sposób unormowany w końcu grudnia 1981 r. Sprzyjało temu przygotowywanie wejścia w życie reformy gospodarczej. Jednocześnie pojawianie się coraz to nowych wykazów reglamentowanych towarów wymuszało całościowe rozwiązanie. Tak więc od stycznia 1982 r. zestawienie reglamentowanych towarów zawierało: mięso, masło, cukier, cukierki, czekoladę, mąkę pszenną, kaszę, płatki, ryż, alkohol, papierosy, proszek do prania, mydło toaletowe, oliwkę dla dzieci, mleko w proszku dla dzieci, mleko o zawartości tłuszczu 3,2%, smalec. Praktycznie połowa wszystkich wydatków żywieniowych została w ten sposób objęta bezpośrednią reglamentacją. „Ukoronowaniem” tych decyzji było wprowadzenie „kartki na kartki” – czyli specjalnego blankietu w formie wkładki do dowodu osobistego na której odnotowywano przyznane dane osobie blankiety reglamentacyjne. Wprowadzono ją do użycia 1 marca 1982 r. Była to próba zapanowania nad żywiołową dystrybucją kartek. Reglamentację na krótko wprowadzano także doraźnie. Dotyczyła ona oleju, butów, dywanów, owoców cytrusowych, artykułów szkolnych (zeszytów, bloków rysunkowych, kredek, zeszytów do wycinania, ołówków, temperówek, gumek, plasteliny, farb akwarelowych, pędzli). Pojawiały się dodatkowo również liczne reglamentacje regionalne. Stosunkowo późno, bo dopiero w lutym 1984 r. oficjalnie wprowadzono karki na benzynę (zaczęły obowiązywać w kwietniu tego roku). W praktyce racjonowanie benzyny istniało już wcześniej, przy czym miało różną formę, np. przez pewien okres wprowadzano ograniczenia w zakupie benzyny posługując się kluczem będącym hybrydą numeru rejestracyjnego auta i kalendarza. I tak, auta mające numer rejestracyjny kończący się na 1 mogły tankować 1, 11 i 21 dnia miesiąca, 2 – 2, 12 i 22 itd. Następnie limitowano zakupy benzyny, oznaczając fakt zakupu na dokumencie potwierdzającym zawarcie obowiązkowego ubezpiecznia komunikacyjnego OC. Władze wygenerowały skomplikowany system reglamentacji, który był rozbudowywany, usprawniany i biurokratyzowany. Po jego ostatecznym ukształtowaniu w obiegu funkcjonowało kilkanaście różnych blankietów uprawniających do zakupu towarów reglamentowanych. Zdarzało się nawet, iż ten sam towar występował na dwóch różnych karkach przynależnych jednej osobie (jak np. mięso). Oczywiście nie wszystkim przysługiwały identyczne przydziały deficytowych towarów. Specjalne względy mieli np. górnicy, którym przysługiwały specjalne kartki „G”. W każdym miesiącu za pomocą komunikatów w mediach oraz odpowiednich afiszy zamieszczanych w sklepach informowano, o wprowadzanych na bieżąco, zmianach w sprzedaży reglamentacyjnej. Zmian takich w każdym miesiącu było wiele, np. w grudniu 1984 r. za odcinek „mięso wołowe i cielęce z kością” oprócz produktu nominalnego można było otrzymać wymiennie mięso mielone lub kurczaki (pozostały drób był w sprzedaży bezkartkowej), a za kupony „mięsne” można było nabywać cukier, za smalec – masło. Przez długi czas obowiązywał system wymiany kartek na papierosy czy alkohol na słodycze. Podobnie ogłaszano też informacje, o specjalnych normach sprzedaży towarów za kupony oznaczone jako rezerwa. Warto podkreślić, iż wszystkie unormowania dotyczące systemu reglamentacji wymuszały pewne ograniczenia osób do nich uprawnionych. Różnego rodzaju wyłączenia dotyczyły rolników posiadających gospodarstwa rolne powyżej 0,5 ha, osób skoszarowanych, osób posiadających całodzienne wyżywienie z racji pełnionych obowiązków zawodowych, osób uchylających się od pracy, przebywających poza granicami kraju powyżej 30 dni. Wyłączenia te, przynajmniej w pewnych kwestiach, budziły zastrzeżenia. Istnienie reglamentacji było jednym z najbardziej czytelnych dowodów na krach socjalistycznej gospodarki. Przysparzała ona kłopotów nie tylko klientom i władzy, ale także sprzedawcom. Wokół reglamentacji rozrastał się legalny system biurokratyczny i nielegalny czarny rynek blankietów zaopatrzenia. Nie dziwne zatem, że władze dążyły do spektakularnego zakończenia sprzedaży kartkowej. Dochodziło do tego stopniowo: 1 lutego 1983 r. zniesiono reglamentację proszku do prania i mydła, w kwietniu tego roku papierosów i alkoholu, a następnie cukierków. W marcu 1985 r. zakończyła się reglamentacja mąki i części przetworów zbożowych oraz waty. W czerwcu 1985 r. definitywnie zakończyła się reglamentacja masła oraz tłuszczów zwierzęcych i roślinnych, czyli smalcu, słoniny i margaryny (wcześniej zawieszono ją w czerwcu 1983 r., ale po 5 miesiącach przywrócono). W listopadzie 1985 r. zakończono reglamentację cukru. 1 czerwca 1986 r. skreślono z listy towarów kartkowych kaszę manną, 1 marca 1988 r. zakończono reglamentację wyrobów czekoladowych, od 1 stycznia 1989 r. ostatecznie zniknęły kartki na benzynę. Ostatnim reglamentowanym towarem – co zresztą symptomatycznie – było mięso. Co prawda próbowano eksperymentalnie od 1 lutego 1986 r. wprowadzić sprzedaż bezkartkową mięsa w kilku województwach, jednak próba ta nie przyniosła pożądanych efektów. Jak żart na tym tle brzmiała polemika rzecznika rządu PRL z amerykańskim dziennikarzem, w której Jerzy Urban stwierdził, iż w Polsce właściwie nie ma reglamentacji, a jedynie gwarancja zakupu przez uprawnioną część społeczeństwa określonej ilości mięsa po zagwarantowanej urzędowo cenie. Faktycznie, przez czas obowiązywania reglamentacji można było nabywać (częściowo po cenach komercyjnych) niektóre gatunki mięsa i drobiu oraz baraninę. Wędliny dostępne były też Peweksie, a od 1987 r. dopuszczono swobodną sprzedaż targowiskową. Wszystkie te źródła zaopatrzenia były jednak poza zwykłym zasięgiem szarego obywatela. Reglamentacja mięsa przetrwała czerwiec 1989 r., który powszechnie uważa się za symboliczny koniec PRL. Zniesiono ją z końcem lipca 1989 r., choć jeszcze wiele zakładów pracy zdążyło swoim pracownikom wydać kartki obowiązujące na ten towar w sierpniu, a w drukarniach z maszyn zeszły nawet kartki wrześniowe. Kartki, podobnie jak PRL, przeszły do historii… Dr Andrzej Zawistowski, Instytut Pamięci Narodowej
Wąska droga, wąska i za gąską gąska. Za płotkiem, za ogrodem idą gąski nad wodę. Sitowie, tatarak ominą i gęsiego sobie popłyną – pamiętacie ten uroczy wierszyk? Uczyły się go dzieci z elementarza "Litery" w drugiej połowie lat 70. i 80. Które podręczniki szkolne pamiętacie? 12 Zobacz galerię Archiwum prywatne Kilkanaście lat temu podręczniki były czarno-białe, mało atrakcyjne wizualnie dla chłonącego wiedzę dziecka. Treść w elementarzach pisana była dużymi literami, a czytanki opowiadały o życiu codziennym np. o pracy w polu, wakacjach, pracach domowych, czy też zakupach w sklepie. Dawniej oferta podręczników nie zmieniała się latami. Rodzeństwa przez wiele lat uczyły się z tych samych książek. Oto najbardziej znane i lubiane podręczniki, wspominane przez wielu z nas z sentymentem. 1/12 Litery - Nauka czytania Archiwum prywatne Autorzy: Ewa i Feliks Przyłubscy; Ilustrator: Mieczysław Kwacz; Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne, Warszawa 1974. Jeden z najbardziej popularnych elementarzy w Polsce. Pamiętacie? Jaka była wasza ulubiona czytanka? 2/12 Podręcznik do nauki języka polskiego dla kl. 3 - W naszej gromadzie Archiwum prywatne Autor: Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne, Warszawa 1974. Oto jeden z najstarszych polskich podręczników. Wielu z nas uczyło się z niego czytanek na pamięć. 3/12 Geografia VI Archiwum prywatne Autor: Maria Czekańska; Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne, Warszawa 1971. Książka zawierała interesujące informacje odnośnie naszego kraju oraz wiele starych fotografii. 4/12 Nasza mowa nasz świat 3 Archiwum prywatne Autor: Witold Gawdzik; Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne, Warszawa 1980. Interesujące czytanki, przyjemne zadania pisemne, tak w skrócie można opisać podręcznik "Nasza mowa nasz świat" dla uczników klas trzecich. 5/12 Matematyka w klasie III Archiwum prywatne Autor: Tadeusz Jóźwicki; Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne, Warszawa 1981. Jeden z najbardziej znanych podręczników do matematyki w latach 80-tych. 6/12 Matematyka Archiwum prywatne Autor: Zofia Cydzik; Ilustrator: Karol Syta Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne, Warszawa 1983. Dzięki tej książce wiele dzieci polubiło matematykę. Można było w niej znaleźć dużo obrazków i objaśnień. Pamiętacie to zadanie: Dzieci odwiedziły w niedzielę babcię. Babcia poczęstowała je cukierkami. Rozdała 10 cukierków, każdemu dała po 5. Ile dzieci dostało cukierki od babci? 7/12 Język polski Materiały prasowe Autor: Regina Laskowska Ilustrator: Elżbieta Fido-Drużyńska Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne, Warszawa 1991. Jeden z najpopularniejszych podręczników do nauki języka polskiego dla klas pierwszych. Znacie tę czytankę: Chociaż chłód, chociaż mróz, gwarno jest na dworze. Dzieci nie boją się chłodu i mrozu. Wychodzą na dwór. Idą na lód. Jeżdżą na łyżwach po lodzie. 8/12 I ty zostaniesz Pitagorasem Materiały prasowe Autorzy: Wanda Łęska, Stefan Łęski, Stanisław Durydiwka, Wydawnictwo: Adam, Warszawa 1997. Kto z was uczył się z tego podręcznika do matematyki? Służył uczniom przez wiele lat. 9/12 Język Polski - Słowo za słowem klasa 4 Archiwum prywatne Autor: Maria Nagajowa; Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne, Warszawa 1999. W tej książecze znalazły się fragmenty: baśni Hansa Christiana Andersena "Dziewczynka z zapałkami" i "Dzień dobry, królu Zygmuncie" autorstwa Wandy Chotomskiej. Pamiętacie? 10/12 Matematyka 2001 Archiwum prywatne Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne, Warszawa 1998. Zestaw ćwiczeń zawierał zagadnienia dotyczące kątów, geometrii i liczb pierwszych. 11/12 Geografia 6 Archiwum prywatne Autor: Halina Powęska; Wydawnictwo Nowa Era, Warszawa 1999. Popularny w latach 90-tych zeszyt ćwiczeń do geografii dla klas szóstych. 12/12 Wesoła szkoła - klasa 1 Archiwum prywatne Autorzy: Łukasik Stanisława, Petkowicz Helena, Hanisz Jadwiga, Dobrowolska Hanna, Karaszewski Stanisław; Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne, Warszawa 2000. Ćwiczenia pomagały opanować zasady pisowni i interpunkcji. Kto z Was uczył się z tego podręcznika? Data utworzenia: 28 sierpnia 2017 13:02 To również Cię zainteresuje
cukierki z lat 70